Najczęściej stosowane, nie zawsze doceniane, a mające ogromny wpływ na wygląd i prowadzenie auta modyfikacje dotyczą… kół. Niemal w każdym samochodzie można założyć większe koła, a ściślej mówiąc: większe obręcze kół. Masz koła 16-calowe? Możesz założyć „osiemnastki”, „dziewiętnastki”, „dwudziestki”… Ograniczeniem jest zazwyczaj budżet, wyobraźnia, no i gotowość do poświęceń. Zasadą jest to, że – nie chcąc przerobić auta na stacjonarny eksponat – zachowujemy mniej-więcej oryginalną zewnętrzną średnicę koła. A zatem im większa felga, tym niższa opona!
Wystarczy zmienić obręcze na takie, które mają średnicę większą o dwa cale od oryginałów, aby koła optycznie powiększyły się, auto stało się bardziej „muskularne” i o wiele bardziej efektowne niż nudny często oryginał… Wygląd to jednak nie wszystko: niższe (i w większości wypadków szersze) opony zmieniają dość radykalnie prowadzenie się samochodu. Im niższe opony, tym samochód bardziej stabilny na zakrętach, im opony szersze, tym łatwiej zahamować na dobrej nawierzchni. Są jednak i wady tego rozwiązania: większe felgi i niższe opony oznaczają obniżenie komfortu; efektowne felgi na niskich oponach łatwiej „skaleczyć” i jednocześnie łatwiej uszkodzić oponę. Wraz z szerokością opon rosną opory toczenia, co może pogorszyć komfort jazdy w deszczu, zwłaszcza na nierównej drodze. Coś za coś, a zatem… na początek lepiej nie decydować się na absolutnie skrajne rozmiary felg i opon!
Zmieniłeś koła? Zmień zawieszenie!
W większości samochodów zabiegiem możliwym do przeprowadzenia stosunkowo niedużym kosztem jest obniżenie zawieszenia: należy zmienić sprężyny na krótsze i twardsze, a najlepiej zmienić komplet: sprężyny i amortyzatory. Stosując homologowane, dedykowane do danego modelu auta zestawy sprężyn i amortyzatorów, można w prosty sposób przerobić pojazd na auto o ambicjach wyścigowych, wyglądające nieco inaczej niż pojazd seryjny.
Wyższym wariantem tego rodzaju przeróbki jest zastosowanie zawieszenia gwintowanego: w skrócie chodzi o to, że elementy zestawu wyposażone są w gwint pozwalający w dość prosty sposób auto podwyższyć albo obniżyć. Jedziesz na wakacje – podwyższasz zawieszenie; wybierasz się na tor – obniżasz. Takie elementy pozwalają też po dłuższych testach wyregulować wysokość zawieszenia do wartości, która najbardziej nam odpowiada.
Można też „dłubnąć” hamulce…
Wbrew pozorom w wielu autach proste zabiegi mogą poprawić skuteczność hamulców. Jeśli hamulce w naszym aucie są w odczuciu „miękkie” albo „gumowate”, często wystarczy zmienić miękkie gumowe elementy przewodów hamulcowych na przewody zbrojone, które w mniejszym stopniu rozszerzają się pod wpływem ciśnienia płynu hamulcowego. To działa! Bardziej zaawansowany i wyraźnie droższy tuning obejmuje zmianę klocków hamulcowych, tarcz, a nawet zacisków – wtedy zyskujemy też element zmieniający wygląd auta.
Niedużym kosztem można natomiast zaciski hamulców pomalować, należy jedynie pamiętać, by użyć farby odpornej na wysokie temperatury.
Przyciemnij szyby – ale nie wszystkie!
Jeśli chcesz mieć przyciemnione szyby, a samochód ma normalnie jeździć, warto trzymać się podstawowej zasady: szyby tylne i tylne boczne można okleić czym się chce, można użyć folii czarnej jak smoła (ale też niekoniecznie czarnej), a co do szyb przedniej i szyb w drzwiach drzwi przednich – zostawiamy je bez zmian. W Polsce przepisy nie pozwalają na modyfikacje przepuszczalności świetlnej szyb przednich – skupiamy się więc na tylnych!
Można zmienić też światła
Niektórzy lubią mieć też przyciemnione światła – np. lampy tylne, które są niemal czarne, ale jednocześnie świecą normalnie. Dość łatwo przyciemnia się także oryginalne reflektory. Służą do tego m.in. specjalne folie przyciemniające. Raczej nie zrobicie tego sami, bo oklejenie lamp w taki sposób, aby wyglądały jak fabryczne, to wielka sztuka. Są jednak warsztaty, które zajmują się usługami tego typu.
Skoro jesteśmy przy światłach: jeśli mamy reflektory soczewkowe z żarówkami, można je przerobić na lampy LED-owe. Są dwa sposoby: zastosować retrofity LED zamiast żarówek lub zmienić w warsztacie całe moduły świetlne reflektorów na nowoczesne. Możemy przy tym wybrać: reflektor, który po modyfikacji wygląda jak fabryczny i jedynie lepiej świeci albo zmodyfikować też jego wygląd, np. instalując w nim np. LED-owe światła do jazdy dziennej, choćby w formie „ringów”. Są warsztaty, które zrobią tak, jak sobie wymyślimy!
A może trochę… głośniej?
Kolejny typowy podzespół auta, który można zmodyfikować, to wydech. Można tanim kosztem zmienić końcówkę rury wydechowej (na marginesie: te zabiegi stosują też producenci samochodów, np. montując w autach dwie rury wydechowe, z których jedna jest atrapą), ale można też zamówić profesjonalnie zrobiony wydech ze stali nierdzewnej, który efektownie wygląda i pięknie brzmi – i nie musi być przy tym nadmiernie głośny!
A lakier? Czy musi być… normalny?
Co do wykończenia karoserii, to można ją stuningować odwracalnie albo nieodwracalnie. Odwracalnie można zmienić kolor samochodu poprzez oklejenie go w całości folią, co pozwoli na zmianę koloru np. na złoty lub na matowo czarny. Gdy po kilku latach nam się znudzi, folię można zdjąć i odzyskać… nienaruszony, niewyblakły lakier. Auto można też pomalować, tworząc na nim powierzchnię „gumową”, która zdecydowanie wyróżnia się z tłumu. Tyle, że do oryginalnego wykończenia po takim zabiegu wrócić jest trudniej.
I jeszcze wariant minimum: na aucie można za pomocą specjalnie zaprojektowanej folii stworzyć unikalny wzór i nie musi on obejmować całego samochodu: tak jest taniej, a efekt bywa zaskakujący!
A może przerobić auto na kamper?
Masz minivana, kombivana albo furgona? W takim aucie można – samodzielnie lub u specjalistów – stworzyć zabudowę kamperową. W tym wypadku ograniczeniem jest jedynie nasza wyobraźnia, no i wielkość auta, ale nawet ze średniej wielkości samochodu można wyczarować funkcjonalny, wygodny i – przede wszystkim – ciekawy samochód.
A gdy już posuniesz się z tuningiem auta naprawdę daleko…
…i uznasz, że twój samochód jest naprawdę wyjątkowy, możesz wziąć udział w niezwykłym konkursie Hot Wheels Legends, organizowanym przez firmę Mattel, który w tym roku po raz pierwszy odbędzie się w Polsce. Spośród aut zgłoszonych do konkursu przez pasjonatów tuningu i miłośników motoryzacji zostanie wybrany jeden, który weźmie udział w finale przeprowadzanym w USA. Przy wyborze zwycięzcy brana pod uwagę będzie m.in. autentyczność projektu i kreatywność właściciela, dlatego dobrze by było, gdyby projekt był indywidualnie stworzonym, niepowtarzalnym dziełem sztuki na kołach. To auto, które wygra całą rywalizację, zostanie wyprodukowane jako model Hot Wheels w skali 1:64 – i zyska szansę, aby trafić na półki kolekcjonerów modeli na całym świecie.
Powodzenia!